Spadek koniunktury w branży budowlanej musi wywołać opóźnienia i wpłynąć negatywnie na nasz wynik finansowy, jednak odpowiedzialna postawa zamawiających może pozwolić na uniknięcie poważnego kryzysu – mówi w wywiadzie dla RI członek zarządu i dyrektor finansowy PORR Polska Jakub Chojnacki. Firma oczekuje od inwestorów publicznych oraz prywatnych elastycznego podejścia, przejawiającego się – między innymi – w upraszczaniu procedur. Zdaniem przedstawiciela spółki w nowej sytuacji powinno się też obniżyć wartość gwarancji należytego wykonania dla dużych kontraktów.
Jak pandemia wpłynęła na popyt na Państwa usługi?
Należy rozgraniczyć dwa rodzaje zamawiających: państwowi i prywatni. W pierwszym wypadku widać spójną politykę związaną z inwestycjami, polegającą na ochronie procesu i wysiłkach, by inwestycje były jak najmniej narażone na wpływ pandemii.
Przykładowo, obecnie w portfelu PORR SA jest 20 projektów infrastrukturalnych, z czego połowa to duże zadania, realizowane dla GDDiKA. Realizujemy też kilka znaczących inwestycji dla PKP PLK. Na żadnej z tych budów nie zaprzestano pracy, nie odczuwamy też większych problemów związanych z brakiem dostępu do materiałów. Oczywiście, zaraz po wprowadzeniu przez administrację rządową pierwszych ograniczeń firmy podwykonawcze zgłosiły roszczenia związane z utrudnieniami dotyczącymi mniejszej liczby pracowników – większość z nich zatrudnia osoby z Ukrainy, które postanowiły opuścić nasz kraj. Natomiast w ramach naszych własnych zasobów spadek ten jest nieznaczący i nie wpływa na budowy. Bieżący przerób jest na poziomie 85% tego, co realizowaliśmy przed ogłoszeniem epidemii, więc – uwzględniając fakt, że znacząca część firm z innych branż w ogóle zaprzestała działalności – jest to niewielkie odchylenie.
Sytuacja jest przez nas na bieżąco monitorowana – aby zapewnić ciągłość działania budów, preferujemy lokalnych dostawców materiałów. Mamy też w ostatnim czasie oferty współpracy ze strony podwykonawców, którzy ze względu na wstrzymanie prac na inwestycjach innych firm wykonawczych oferują swoje zasoby kadrowe. To pozwala optymistycznie myśleć o przyszłości.
W odniesieniu do sytuacji, gdy zamawiającym jest podmiot prywatny – każdy przypadek ma charakter indywidualny. Na ogół zależy to od zaawansowania procesu: im wcześniejszy etap, tym większe ryzyko jego zatrzymania.
Czy pandemia nie zakłóciła łańcucha dostaw lub w inny sposób nie utrudniła procesu budowy?
To oczywiste, że pandemia wpływa na proces budowlany. Obecnie w pierwszej kolejności widać to na przykładzie dostaw materiałów z państw, gdzie wirus spowodował największe utrudnienia, jak Włochy czy Hiszpania. Materiały z tych regionów są zastępowane innymi, by można było kontynuować budowę. W przyszłości przewidujemy eskalację tego problemu w związku z rozwijającą się pandemią. Drugą istotną kwestią mającą wpływ na przebieg budowy jest czynnik ludzki. W pierwszym okresie był to strach przed nieznanym i wynikłe z tego nagłe braki w obsadzie na poszczególnych frontach, później nastąpiło uspokojenie związane z działaniami, których celem było zwiększenie bezpieczeństwa na stanowiskach pracy. W przyszłości uwzględniamy indywidualne wypadki kwarantanny, związane z pojedynczymi zachorowaniami, które mogą wstrzymywać procesy inwestycyjne na jakiś czas. Ogólnie można stwierdzić, że ten trudny okres nie sprzyja osiąganiu normalnej produktywności i jest dodatkowym czynnikiem utrudniającym cały proces inwestycyjny.
Jak to wszystko może odbić się na wynikach finansowych spółki?
Wyniki finansowe mogą być u większości wykonawców gorsze, niż zakładano jeszcze na początku roku. Różnica na EBT nie powinna jednak być znacząca, jeśli uda się utrzymać produktywność.
Czy są plany podjęcia jakichś działań w celu odrobienia strat?
Analizowaliśmy różne scenariusze i działania zaradcze. Koncentrujemy się na próbie zwiększania efektywności działania.
Czy w związku ze spadkiem koniunktury doszło do zwolnień personelu?
Nie.
Czy należy spodziewać się spowodowanych pandemią opóźnień lub wręcz wstrzymania poszczególnych inwestycji?
Opóźnienia są niejako nieodłącznym zjawiskiem, kiedy mamy do czynienia z sytuacją nieprzewidywalną, na którą nie mamy wpływu, a która jest znaczną przeszkodą w normalnym zarządzaniu procesami biznesowymi. Z takim właśnie zjawiskiem mamy teraz do czynienia. Pytanie powinno brzmieć: czy mamy szanse te niedogodności pokonać, by osiągnąć zamierzone cele? Otóż jest to możliwe, ale wyłącznie wtedy, gdy obydwie strony w procesie inwestycji, czyli zamawiający i wykonawca, zrozumieją, że w ich najlepiej pojętym interesie jest ułożenie sobie współpracy na nowo w tych warunkach tak, by pokonać niespodziewane trudności.
Jakie są scenariusze dalszego działania w zależności od okresu trwania pandemii (poniżej lub powyżej pół roku)?
Po pierwsze – najważniejsze dla nas jest utrzymanie takiej sytuacji, byśmy mogli jako pracownicy i pracodawcy nadal pracować w swoich firmach. Dziś oczywiście możemy się zastanawiać nad scenariuszami związanymi z tempem rozwoju pandemii, ale kluczowe jest reagowanie na rozwój sytuacji w czasie rzeczywistym po to, by utrzymać miejsca pracy.
Oczywiście najbardziej komfortową sytuacją byłoby poznanie scenariusza, który przewidzi rozwój sytuacji i pozwoli szybko wdrożyć odpowiednie działania. Niemniej jednak to myślenie życzeniowe. Obecnie należy cały czas śledzić sytuację, szacować ryzyka i podejmować działania. Jest to zadanie nie tylko dla kierownictwa poszczególnych firm, ale także dla wszystkich pracowników, którzy chcą włączyć się w ratowanie firmy. Niestandardowa sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, wymaga też niestandardowych zachowań. W dzisiejszych czasach ważne jest poczucie odpowiedzialności u pracowników, które będzie wyrażać się w działaniach nie tylko wynikających z prawa pracy, ale w również we wspólnych wyrzeczeniach i podejmowaniu trudu, dzięki któremu w przyszłości będziemy mogli wrócić do znanego nam świata.
Czy w związku z pandemią wystąpiły problemy np. z terminowością realizacji lub rozliczaniem VAT?
Takie problemy na razie nie wystąpiły.
Jak odnoszą się Państwo do rozwiązań przyjętych w rządowym pakiecie antykryzysowym?
W przypadku utrzymania produkcji na budowach najważniejsze są kwestie poprawy płynności i odblokowanie zatorów płatniczych, które nie wynikają z opóźnionych płatności z wystawionych faktur, ale często ze zbyt długiego i niepotrzebnie restrykcyjnego procesu zatwierdzania tzw. Przejściowych Świadectw Płatności. Istotne jest, aby instytucje finansowe (banki oraz ubezpieczyciele) nie zaciskali dodatkowo pasa, zmniejszając wykonawcom limity gwarancyjne i kredytowe. Tu państwo mogłoby wesprzeć branżę, między innymi, poprzez jednoznaczne zapewnienia o intencji realizacji infrastrukturalnego programu inwestycyjnego, rozwiązywanie powstałych problemów z decyzjami administracyjnymi, jak również poprzez zmniejszenie wielkości gwarancji, szczególnie w tych dużych kontraktach – z dzisiejszych 10% do np. 5%. Mamy kontrakty, dla których wartość wymaganej gwarancji należytego wykonania przekracza 100 mln zł! Z kolejnymi branża będzie miała coraz ciężej.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.